Hongkong to ogromna metropolia, w której żyje ponad 7 milionów ludzi przemieszczających się z miejsca na miejsce różnymi środkami lokomocji. Ja przebywałam w wielu miejscach odległych od siebie, ale nigdy nie stanowiło to problemu z orientacją i dojazdem. Czytaj dalej Komunikacja w Hongkongu
Archiwum kategorii: Hongkong
BYŁAM W ŚWIĄTYNI
Podczas pobytu w Hongkongu zwiedzałam najstarszy żeński klasztor buddyjski Chi Lin i jego przepiękne ogrody. Mimo deszczu i zimna brnęliśmy wzdłuż pięknych alejek spacerowych. Tutaj nikt nie narzuca religii, ani w jakiego Boga ma wierzyć, tutaj każdy ma swojego Boga, któremu oddaje cześć, który jest jego drogowskazem do życia.
Go hej fa czaj – szczęśliwego nowego roku
Nowy Rok Chiński to rok Małpy – rozpoczyna się dnia 8 lutego 2016 roku (według kalendarza księżycowego). Mimo uznania przez Chiny kalendarza gregoriańskiego tradycję księżycową obchodzi się obowiązkowo i powszechnie. Byłam na obchodach nowego roku..!
Rok 2016 to rok Małpy. Małpa jest symbolem kreatywnego myślenia, ciekawości świata, pozytywnej energii. Umysł małpy jest inteligenty i rewolucyjny. Największym wrogiem małpy jest jednak nuda, więc po roku małpy można spodziewać się wielu zmian i aktywności.
Jestem w Chinach – Shanzhai
Wybraliśmy się do Shanzhai – miasta należącego do Chin, państwa potężnego, przeludnionego i głośnego. To są moje pierwsze spostrzeżenia po krótkim pobycie. Zanim dotarliśmy na granice kontrolne, opłaty i inne formalności już zaczynały nas męczyć..!
Jakże różni się Hong Kong od Shanzhai!!! Można powiedzieć, że przede wszystkim kulturą osobistą ludzi, która niestety zaraz po przekroczeniu granicy rzuca się boleśnie w oczy.
Rynek i psy w Hongkongu
May zabrała mnie na ryneczek, a właściwie sama dojechałam, bo ona już tam na mnie czekała. Targowisko przypominało mi rynek Łazarski w Poznaniu – pełno różnych rzeczy, począwszy od igły do szycia, a skończywszy na jedzeniu.
W HongKongu jest niesamowity kult psów. Na przykład moja synowa Cass robi zawodowo sesje zdjęciowe z psami i kotami. Ludzie płacą niezłe pieniądze za takie zdjęcia, bo wiedzą, że będą zrobione przez profesjonalistkę. Szkoda, że w Polsce każdy sobie rzepkę skrobie i dominuje kult amatorszczyzny!
Jedzenie w Hongkongu
Uwielbiam jeść pałeczkami tradycyjne potrawy chińskie w maleńkich barach. Tam czuje się klimat Państwa Środka.
Szczerze mówiąc kelnerzy nie są uprzejmi dla swoich klientów, ale to nikomu nie przeszkadza. Potrafią bez zgody konsumenta przenieść mu miskę z ryżem do innego stolika, bo tam akurat jest tylko jedno miejsce wolne. Nikt się nie buntuje tylko grzecznie bierze swoje rzeczy i przesiada się.
Makau (Makao) – miasto hazardu
Makau jest niewielkim miastem położonym na półwyspie i dwóch małych wyspach. Gospodarka tego miasta rozwija się głównie dzięki turystyce i hazardowi. Na wyspę dopływa się promem z HongKongu, a potem jedzie autobusem przez piękny, długi most morski. Byłam tam właśnie… Czytaj dalej Makau (Makao) – miasto hazardu
Tydzień w Hongkongu
Minął tydzień, a ja już tęsknię za moimi najbliższymi, czekam codziennie na telefon bądź wiadomość od nich. Lubię opowiadać im co robiłam, co kupiłam dla nich i siebie, wtedy jestem szczęśliwa i wyobrażam sobie jak daję im prezenty. Jeszcze trzy tygodnie cudownych, aczkolwiek zimnych wakacji w tym potężnym i pięknym kraju.
Dzisiaj płynęłam promem z wyspy na wyspę, a potem byłam w bibliotece. Takiej dużej jeszcze nigdy nie widziałam. Czytaj dalej Tydzień w Hongkongu
Hongkong – Discovery Bay
Czy znajdzie się piękniejsze miejsce od tego gdzie mieszka Mati i Cass? Chyba jeszcze w swoim życiu takiego miejsca nie spotkałam.
Zieleń, staw, żółwie, ryby, ptaki, fontanna, morze, kwiaty. I wydawałoby się, że to nic nadzwyczajnego – kwiaty można posadzić, staw zalać wodą, a przyroda sama wprowadzi się, ale jeszcze pozostało morze! Chociaż bez tego też byłoby pięknie! Tylko jest jeden najważniejszy problem. Trzeba chcieć stworzyć i dbać o takie miejsce. Wierzę, że każdy z nas je ma, takie do którego wraca, gdzie czuje się bezpieczny i szczęśliwy, gdzie nie jest sam. Ja znalazłam takie miejsce i chodź tu czuję się cudownie, to wrócę przecież niedługo do mojego świata. Czytaj dalej Hongkong – Discovery Bay
Moja droga do Hongkongu
Wreszcie nadszedł ten oczekiwany dzień mojego wyjazdu do Hongkongu. Bardzo się denerwowałam, ale teraz wygodnie siedzę sobie na lotnisku TEGEL w Berlinie i czekam na samolot.
W pociągu nie potrafiłam skupić się nad książką, bo byłam bardzo zmęczona całym tygodniem przygotowań do wyjazdu i pracą ostatnich dni semestru w szkole. Dopiero siedząc w przedziale czułam jak wszystko po mnie spływa, jak stresy odchodzą, a zmęczenie daje się we znaki. Ale świadomość, że teraz czeka mnie przygoda życia dało mi niesamowitą energię i spokój.
Czeka mnie jeszcze długa droga, ale fajnie jest samemu podróżować. Myślałam, że będę miała z tym problem, jednak muszę stale rozmawiać ze sobą w myślach, wtedy nie odczuwam samotności.
Wokół mnie przechodzą różni ludzie – lecą w różne strony świata, mówią w różnymi językami, mają dziwne bagaże… Jeden miał na głowie dredy za samą pupę (dziwnie to wyglądało!). Ludzie o ciemnej karnacji śpiewali i grali na gitarze umilając oczekującym czas, a ja zastanawiam się co by było, gdyby wszyscy byli tacy sami, łatwiej czy trudniej? Wiem, że na pewno mniej ciekawie i szaro! Cieszmy się tą odmiennością, bo od każdego można się wiele nauczyć. Przypomniały mi się słowa piosenki “Czerwonego tulipana”:
“Powinien być prosty jak zegarek świat
Po każdym “tik” byłoby “tak”..”
Myślę, że taki jest, tylko od nas zależy jacy będziemy dla tego świata, jak będziemy go odbierać, jak uczyć się akceptować jego odmienność i różnorodność. Oj, już czas, zbliża się pora odlotu mojego AIR FRANCE…
Niestety samolot trochę się spóźnił, ale już siedzę na swoim miejscu przy oknie i czekam na start. Właściwie to się wcale nie spóźnił, ale ja zapomniałam, że jest różnica czasu (o 1 godzinę). W samolocie miałam miejsce przy oknie i mogłam zobaczyć jak lecimy w chmurach i jeszcze wyżej – nad chmurami. Widok był piękny, jakbym była na najwyższych szczytach gór i podziwiała widoki. Uwielbiam latać, wcale się nie boję, czuję się dobrze i komfortowo. Czytaj dalej Moja droga do Hongkongu