Czy znajdzie się piękniejsze miejsce od tego gdzie mieszka Mati i Cass? Chyba jeszcze w swoim życiu takiego miejsca nie spotkałam.
Zieleń, staw, żółwie, ryby, ptaki, fontanna, morze, kwiaty. I wydawałoby się, że to nic nadzwyczajnego – kwiaty można posadzić, staw zalać wodą, a przyroda sama wprowadzi się, ale jeszcze pozostało morze! Chociaż bez tego też byłoby pięknie! Tylko jest jeden najważniejszy problem. Trzeba chcieć stworzyć i dbać o takie miejsce. Wierzę, że każdy z nas je ma, takie do którego wraca, gdzie czuje się bezpieczny i szczęśliwy, gdzie nie jest sam. Ja znalazłam takie miejsce i chodź tu czuję się cudownie, to wrócę przecież niedługo do mojego świata.
Teraz siedzę sobie na dzikiej plaży i wsłuchuję się w szum fal. Czuję zapach, który wyzwala we mnie wewnętrzny spokój – to zapach morza, piasku, muszli i wiatru. Za chwilę otworzę książkę i znowu będę w innym świecie. Przecież każdy z nas może się przenosić dokąd tylko chce. Niekoniecznie podróżując po świecie, można słuchać, czytać, obserwować, wyobrażać sobie, ale trzeba tylko chcieć. Uwierzcie – warto!
Dzisiaj zwiedziłam dalszą część tej wyspy. Do osiedla położonego na wzgórzu z jednej strony wjeżdża się kolejką na szynach i wydawałoby się, że to tylko kolejka do jednego bloku. A tu wyłania się malownicze osiedle mieszkaniowe z uliczkami, lampkami, piękną zielenią po prostu bajka.
Widoki są piękne na HongKong i przybrzeżne wysepki, a nocą to symfonia świateł odbijających się w morzu.