Uwielbiam jeść pałeczkami tradycyjne potrawy chińskie  w maleńkich barach. Tam czuje się klimat Państwa Środka.

Szczerze mówiąc kelnerzy nie są uprzejmi dla swoich klientów, ale to nikomu nie przeszkadza. Potrafią bez zgody konsumenta przenieść mu miskę z ryżem do innego stolika, bo tam akurat jest tylko jedno miejsce wolne. Nikt się nie buntuje tylko grzecznie bierze swoje rzeczy i przesiada się.

Dzisiaj byłam z rodziną w tradycyjnej chińskiej restauracji. Stoły przykryte folią, a na nich dwie miski i pałeczki. Obsługa przynosi dzbanek i dużą michę, a May opłukuje naczynia ze stołu i podaje dla mnie. Okazuje się, że w dzbanku z którego polewała naczynia ze stołu jest herbata, którą potem pijemy do posiłku. Ale co by tu nie mówić jedzenie pyszne. Duża ryba, którą zabijają na miejscu i gotują smakuje wyśmienicie. Nie zamieniłabym jedzenia na inne!