Ostatnio przejrzałam w “Polityce” ranking ONZ najszczęśliwszych narodów świata. Niestety Polska jest na 60 miejscu. Ale tak naprawdę co to znaczy szczęście, czy jest to liczba podana przez statystyki, czy ja i moje życie?
Nawet się nie spodziewałam, że Stany Zjednoczone są za nami i to daleko. Czyżby kraj dobrobytu, hamburgerów i ludzi wolnych nie był szczęśliwy?
To w takim razie od czego zależy szczęście?
Mój syn mieszka ok kilku lat w Hong Kongu wraz ze swoją śliczną żoną – Chinką. Wiem, że jest w małżeństwie szczęśliwy i to bardzo, ale w kraju poukładanym, przeludnionym nie tak bardzo. Chętnie wróciłby do Polski, ale tam pracuje i realizuje się w swoim zawodzie. A tu? Wątpię!
Czyli prawda jest taka, że wyjeżdżamy za szczęściem i miłością, a jeśli to da dodatkowo dobrobyt to żyć i nie umierać w takim kraju, choćby w rankingu był na ostatnim miejscu.
Fajnie jest żyć w kraju bogatym, w którym dba się o jednostkę, ale jeśli miałabym żyć tam i być sama, to chyba bym podziękowała za ten dobrobyt i szukała własnej drogi do szczęścia.
Chociaż nie zaszkodziłoby mi połączyć jednego z drugim. Ale jak głosi nasze przysłowie “Jak się nie ma się co się lubi, to się lubi co się ma”!
Żyjmy dalej i cieszmy się tym co mamy.